Jak tydzień temu zajmuję się Davim. Drugi dzień Daviego i Ivy. Najpierw idziemy na mecz. Dużo gadałam z Phoebe i postanowiłam że dziś zerwę z Tello i powiem Neymarowi co do niego czuje. Tylko ryzykanci są coś warci. Weszłam do szatni bo Cristian chciał coś zrobić. Ney siedział koło Messiego. Ja usiadłam z Davim koło Cristiana. Nagle on wstał i wszystkich uciszył.
-Ivy kochanie. Dziś jest pierwszy mecz od kiedy jesteśmy razem i chciałbym ci podarować tą koszulkę by każdy wiedział, że jesteś moim skarbem.-Kurwa co ja mam zrobić?! Phoebe czemu jesteś na trybunach a nie tu. Neymar wystrzelił z szatni jak z procy.
-Tatusiu!-krzyknął Davi ale ten już nie usłyszał bo drzwi zdążyły się zamknąć. Mały chciał za nim biec.
-Davi chodź tu.-poszłam za nim i usłyszałam głos Cristiana.
-Ta bo bachor tego debila ważniejszy jest o de mnie.-nie wytrzymałam.
-Davi idź poszukaj tatusia pewnie jest na korytarzu. Alexis idź z małym.-kiedy wyszli podeszłam do Tello i rzuciłam się na niego. Leo i Pique odciągnęli mnie od niego.-Jeszcze raz szmaciarzu powiesz na Daviego bachor a na Neymara debil to cie kurwa chyba zabije!!!-krzyczałam-To koniec frajerze! Znajdź sobie jakąś inną szmate którą będziesz jebał ile wlezie! Wyszłam z szatni. Znaczy zostałam wyprowadzona przez Messiego. Idź do Neya. Teraz możesz mu wszystko powiedzieć. Tylko ochłoń. Mietek się znowu odzywa. Poszłam szukać Santosa kiedy go zobaczyłam przytulał jakąś bardzo ładną brunetkę. Hmm to pewnie dlatego wybiegł. Rozpłakałam się i poszłam na trybuny do Phoebe.
-Ivy co się stało?-spytała a ja opowiedziałam jej co widziałam przed chwilą.
*Messi*
Gadaliśmy z Neyem żeby w końcu powiedział Ivy co do niej czuje. Po chwili Tello uciszył wszystkich.
-Ivy kochanie. Dziś jest pierwszy mecz od kiedy jesteśmy razem i chciałbym ci podarować tą koszulkę by każdy wiedział, że jesteś moim skarbem.-nie zdążyłem zatrzymać Neymara bo wyszedł z szatni w szybkim tempie.
-Tatusiu!-krzyknął Davi ale Santos już raczej tego nie usłyszał.
-Davi chodź tu.-powiedziała Ivy i poszła za małym. Widziałem frustracje Cristiana.
-Ta bo bachor tego debila ważniejszy jest o de mnie.-powiedział a Ivy wyglądała na spokojną.
-Davi idź poszukaj tatusia pewnie jest na korytarzu. Alexis idź z małym.-kiedy wyszli Ivy rzuciła się na Tello. Ney opowiadał co Ivy potrafi zrobić w złości więc szybko z Pique odciągnęliśmy ją od niego ale zdążyła mu ładnie przyłożyć w oko bo się za nie złapał.
-Idź ochłoń.-powiedziałem do niej kiedy wyprowadziłem ją z szatni.
Po meczu dla nas wygranym 3;1 spotkałem na korytarzu siostrę Neymara Rafaelle. Pogadałem z nią chwilę i poszedłem w stronę Santosa ale zatrzymała mnie przyjaciółka Ivy. No ta jak ona miała? Phoebe? Tak to Phoebe. Czy mi się wydaję czy była wściekła.
-Ej powiedz coś temu twojemu koledze bo przez niego moja przyjaciółka płacze.
-Co? Przez Cristiana?
-Nie, przez Neymara! Kurwa wiedziałam, że zakocha się w kimś nieodpowiednim. Chuj nie robił jej nadziei ale nie musiał przytulać jakiejś dziewczyny na jej oczach
-A jak ona wyglądała?-chciałem się upewnić czy to czasami nie chodzi o Rafaelle.
-Wysoka brunetka ciemna karnacja ubrana w bluzkę barcy z napisem Neymar Jr.-wtedy już wiedziałem, że to chodzi o jego siostrę.
-Ale to była jego siostra.-powiedziałem a ona ucichła.-Neymar ją kocha, a Ivy tego nie widzi. On cierpiał jak Ivy mu opowiadała jak go kocha cierpiał jak widział jak się całowali. Dziś nie zniósł tego jak Tello chciał podarować koszulkę Ivy więc wyszedł z szatni. Powiedziałaś że Ivy kocha Neya więc czemu mu tego nie powie? Dlaczego w takim razie była z Tello.
-To skomplikowane ale to już oni sobie sami wyjaśnią. Musimy coś z tym zrobić... Wiem! Ale ja mądra! Przyjdź dziś z Neymarem do nas to ja już będę wiedziała co zrobić.
-Okej. A ty idź powiedzieć Ivy, że to była jego siostra.
-Nie on sam jej to powie. -poszła chyba do Ivy i Daviego a ja skierowałem się do szatni przebrać się po meczu a tam Neymar jakiś nieobecny.
Głowa do góry. Jeszcze będziesz z Ivy.-powiedziałem i poklepałem go po ramieniu.
-Ta jasne. Tylko jedno mnie dziwi. Dlaczego nie miała ubrane jego koszulki, płakała i Tello ma podbite oko. A po meczu Ivy nie chciała ze mną w ogóle gadać.
-Można powiedzieć, że broniła ciebie i twojego syna.-powiedziałem i wyszedłem z szatni. Po drodze wpadłem na Ivy, która została ciągnięta przez Daviego który chciał wejść do szatni. W drzwiach spotkała się z Neymarem i spojrzeli sobie prosto w oczy. On się do niej przysunął i chciał pocałować ale ona wzięła szybko Daviego na ręce.
-Mogę wziąć dziś Daviego na stare Camp Nou?-stare Camp Nou? gdzie to jest?
-Pewnie.-spuścił wzrok.-Pa synku do zobaczenia później.-powiedział i pocałował go w czoło. Oj już zatęskniłem za moim Thiago który czeka na mnie w domu z ukochaną Antonellą. Ciekawe jaki plan ma Phoebe żeby oni sobie wszystko wyjaśnili.
-Messi!-powiedział Davi. Ivy podeszła do mnie z małym Santosem.
-Co jest łobuzie?
-Przyjdziesz do nas jutro z Thiago i Antonellą?
-Pewnie.
Pogadałem jeszcze chwilę z chłopakami i pojechałem do mojego synka i narzeczonej.
*Ivy*
wieczorem.
Cały dzień spędziłam na grze w nogę z Davim. Taki zdolny jak tatuś. Nie! Nie mogę o nim myśleć. Jeszcze jak zaprowadziłam Daviego do domu ona tam była. Ta sama brunetka która mi go odebrała. Ney zdążył powiedzieć tylko, że ma na imię Rafaella. Wybiegłam z jego domu żegnając się tylko z Davim. Nie chciałam się przy nich rozpłakać. Nawet nie bolało mnie tak jak Bruna go pocałowała na jego oczach. Leżałam tak rozmyślając w moim pokoju kiedy ktoś zapukał do mojego pokoju.
-Proszę.-powiedziałam i dalej leżałam oczami patrząc w poduszkę.
-Hej.-powiedział chyba najciszej jak umiał. Ja się zerwałam i spojrzałam w jego stronę.
-Co ty tu robisz?-spytałam z podniesionym głosem
-Chciałem pogadać.
-Neymar proszę cię wyjdź stąd.-powiedziałam spokojnie.
-Nie. Porozmawiajmy.
-Wyjdź!-krzyknęłam i chciałam go wypchnąć z pokoju.
-Nie!-krzyknął i odwrócił się do mnie tak, że nasze usta dzieliły centymetry.
-Dobra o czym mamy gadać? O tym, że odkąd byłam z Cristianem traktowałeś mnie jak powietrze!? Że kocham cię mimo że ty kochasz Brune albo tą jakąś Rafaelle!?-on nic nie powiedział tylko wpił się w moje usta. Tym razem serce i Mietek mówiło mi to samo że mam odwzajemnić ten pocałunek. Tak więc zrobiłam. Całowaliśmy się ale Mietek nagle zmienił zdanie. Właśnie rozwalasz mu związek z Rafaellą! Odsunęłam się od niego. A on się na mnie pytająco spojrzał.
-Idź do Rafaelli. Nie chcę rozbijać waszego związku.-on się tylko zaśmiał.
-Tak to fakt kocham Rafaellę.-powiedział-Bruny nie.
-Ty chyba lubisz mi zadawać ból. Wyjdź.-powiedziałam a on ujął moją twarz w dłonie.-A możesz mi powiedzieć jedno?
-Co?
- Czy można nie kochać swojej siostry?
-Nie.
-No właśnie to jak mogę nie kochać Rafaelli skoro jest moją siostrą.-zaśmiał się.
-Jezuu jaka ja jestem głupia.-powiedziałam i usiadłam na łóżku. Teraz zdałam sobie sprawę jacy oni są do siebie podobni.
-Nie jesteś głupia. Jesteś inteligentna, śliczna, słodka.-usiadł koło mnie.-jesteś całym moim światem. Zakochałem się w tobie kiedy cię pierwszy raz ujrzałem. Wtedy jak ci powiedziałem że dziewczyna którą kocham traktuje mnie jak przyjaciela to chodziło o ciebie.-nic nie odpowiedziałam tylko go pocałowałam.
15 minut później po pocałunkach.
Leżeliśmy na łóżku i gadaliśmy o bzdetach.
-Kotek.
-Hmm?-spojrzałam się na nasze ręce kiedy splótł palce.
-Powiesz mi dlaczego Tello ma podbite oko? Leo powiedział, że broniłaś mnie i Daviego.
-Bo jak ty wtedy wyszedłeś z szatni to Davi chciał za tobą iść ale ty nie słyszałeś to poszłam za nim wtedy Cristian nazwał ciebie debilem a Daviego bachorem.
-Kurwa zabije!-powiedział i szybko wyszedł z mojego pokoju
-Neymar! Czekaj!-krzyczałam za nim a on jak by głuchy.-Messi Louis chodźcie. On chce zabić Tello.-powiedziałam przez płacz a chłopacy szybko wsiedli ze mną do mojego samochodu i pojechaliśmy za czarnym passatem B7 Neya pod dom Cristiana.
-Za co on chce go zabić?-spytał Lou który siedział obok mnie.
-Dokładnie nie wiem czy za to że Tello nazwał go debilem czy Daviego bachorem.
-To chodzi o Daviego. Ney nigdy nie pozwoli obrazić jego syna.-powiedział Messi. Znał go krócej niż ja a wie o nim więcej.
Pod domem Cristiana stał już samochód Neymara. Widziałam, że stał pod drzwiami.Wybiegłam z samochodu. Nie zdążyłam bo Tello otworzył drzwi a Ney powalił go na ziemie i zaczął okładać.
-Neymar przestań!-prosiłam przez łzy. Nawet Lou i Leo nie byli w stanie go odciągnąć.-Jeśli mnie kochasz przestań.-powiedziałam i upadłam potem już widziałam tylko ciemność.
____________________________________________________________________________
Pam pam pam i jest kolejny. Kometujcie kochani :* kiski loffki ziomyyy :D
-Ivy co się stało?-spytała a ja opowiedziałam jej co widziałam przed chwilą.
*Messi*
Gadaliśmy z Neyem żeby w końcu powiedział Ivy co do niej czuje. Po chwili Tello uciszył wszystkich.
-Ivy kochanie. Dziś jest pierwszy mecz od kiedy jesteśmy razem i chciałbym ci podarować tą koszulkę by każdy wiedział, że jesteś moim skarbem.-nie zdążyłem zatrzymać Neymara bo wyszedł z szatni w szybkim tempie.
-Tatusiu!-krzyknął Davi ale Santos już raczej tego nie usłyszał.
-Davi chodź tu.-powiedziała Ivy i poszła za małym. Widziałem frustracje Cristiana.
-Ta bo bachor tego debila ważniejszy jest o de mnie.-powiedział a Ivy wyglądała na spokojną.
-Davi idź poszukaj tatusia pewnie jest na korytarzu. Alexis idź z małym.-kiedy wyszli Ivy rzuciła się na Tello. Ney opowiadał co Ivy potrafi zrobić w złości więc szybko z Pique odciągnęliśmy ją od niego ale zdążyła mu ładnie przyłożyć w oko bo się za nie złapał.
-Idź ochłoń.-powiedziałem do niej kiedy wyprowadziłem ją z szatni.
Po meczu dla nas wygranym 3;1 spotkałem na korytarzu siostrę Neymara Rafaelle. Pogadałem z nią chwilę i poszedłem w stronę Santosa ale zatrzymała mnie przyjaciółka Ivy. No ta jak ona miała? Phoebe? Tak to Phoebe. Czy mi się wydaję czy była wściekła.
-Ej powiedz coś temu twojemu koledze bo przez niego moja przyjaciółka płacze.
-Co? Przez Cristiana?
-Nie, przez Neymara! Kurwa wiedziałam, że zakocha się w kimś nieodpowiednim. Chuj nie robił jej nadziei ale nie musiał przytulać jakiejś dziewczyny na jej oczach
-A jak ona wyglądała?-chciałem się upewnić czy to czasami nie chodzi o Rafaelle.
-Wysoka brunetka ciemna karnacja ubrana w bluzkę barcy z napisem Neymar Jr.-wtedy już wiedziałem, że to chodzi o jego siostrę.
-Ale to była jego siostra.-powiedziałem a ona ucichła.-Neymar ją kocha, a Ivy tego nie widzi. On cierpiał jak Ivy mu opowiadała jak go kocha cierpiał jak widział jak się całowali. Dziś nie zniósł tego jak Tello chciał podarować koszulkę Ivy więc wyszedł z szatni. Powiedziałaś że Ivy kocha Neya więc czemu mu tego nie powie? Dlaczego w takim razie była z Tello.
-To skomplikowane ale to już oni sobie sami wyjaśnią. Musimy coś z tym zrobić... Wiem! Ale ja mądra! Przyjdź dziś z Neymarem do nas to ja już będę wiedziała co zrobić.
-Okej. A ty idź powiedzieć Ivy, że to była jego siostra.
-Nie on sam jej to powie. -poszła chyba do Ivy i Daviego a ja skierowałem się do szatni przebrać się po meczu a tam Neymar jakiś nieobecny.
Głowa do góry. Jeszcze będziesz z Ivy.-powiedziałem i poklepałem go po ramieniu.
-Ta jasne. Tylko jedno mnie dziwi. Dlaczego nie miała ubrane jego koszulki, płakała i Tello ma podbite oko. A po meczu Ivy nie chciała ze mną w ogóle gadać.
-Można powiedzieć, że broniła ciebie i twojego syna.-powiedziałem i wyszedłem z szatni. Po drodze wpadłem na Ivy, która została ciągnięta przez Daviego który chciał wejść do szatni. W drzwiach spotkała się z Neymarem i spojrzeli sobie prosto w oczy. On się do niej przysunął i chciał pocałować ale ona wzięła szybko Daviego na ręce.
-Mogę wziąć dziś Daviego na stare Camp Nou?-stare Camp Nou? gdzie to jest?
-Pewnie.-spuścił wzrok.-Pa synku do zobaczenia później.-powiedział i pocałował go w czoło. Oj już zatęskniłem za moim Thiago który czeka na mnie w domu z ukochaną Antonellą. Ciekawe jaki plan ma Phoebe żeby oni sobie wszystko wyjaśnili.
-Messi!-powiedział Davi. Ivy podeszła do mnie z małym Santosem.
-Co jest łobuzie?
-Przyjdziesz do nas jutro z Thiago i Antonellą?
-Pewnie.
Pogadałem jeszcze chwilę z chłopakami i pojechałem do mojego synka i narzeczonej.
*Ivy*
wieczorem.
Cały dzień spędziłam na grze w nogę z Davim. Taki zdolny jak tatuś. Nie! Nie mogę o nim myśleć. Jeszcze jak zaprowadziłam Daviego do domu ona tam była. Ta sama brunetka która mi go odebrała. Ney zdążył powiedzieć tylko, że ma na imię Rafaella. Wybiegłam z jego domu żegnając się tylko z Davim. Nie chciałam się przy nich rozpłakać. Nawet nie bolało mnie tak jak Bruna go pocałowała na jego oczach. Leżałam tak rozmyślając w moim pokoju kiedy ktoś zapukał do mojego pokoju.
-Proszę.-powiedziałam i dalej leżałam oczami patrząc w poduszkę.
-Hej.-powiedział chyba najciszej jak umiał. Ja się zerwałam i spojrzałam w jego stronę.
-Co ty tu robisz?-spytałam z podniesionym głosem
-Chciałem pogadać.
-Neymar proszę cię wyjdź stąd.-powiedziałam spokojnie.
-Nie. Porozmawiajmy.
-Wyjdź!-krzyknęłam i chciałam go wypchnąć z pokoju.
-Nie!-krzyknął i odwrócił się do mnie tak, że nasze usta dzieliły centymetry.
-Dobra o czym mamy gadać? O tym, że odkąd byłam z Cristianem traktowałeś mnie jak powietrze!? Że kocham cię mimo że ty kochasz Brune albo tą jakąś Rafaelle!?-on nic nie powiedział tylko wpił się w moje usta. Tym razem serce i Mietek mówiło mi to samo że mam odwzajemnić ten pocałunek. Tak więc zrobiłam. Całowaliśmy się ale Mietek nagle zmienił zdanie. Właśnie rozwalasz mu związek z Rafaellą! Odsunęłam się od niego. A on się na mnie pytająco spojrzał.
-Idź do Rafaelli. Nie chcę rozbijać waszego związku.-on się tylko zaśmiał.
-Tak to fakt kocham Rafaellę.-powiedział-Bruny nie.
-Ty chyba lubisz mi zadawać ból. Wyjdź.-powiedziałam a on ujął moją twarz w dłonie.-A możesz mi powiedzieć jedno?
-Co?
- Czy można nie kochać swojej siostry?
-Nie.
-No właśnie to jak mogę nie kochać Rafaelli skoro jest moją siostrą.-zaśmiał się.
-Jezuu jaka ja jestem głupia.-powiedziałam i usiadłam na łóżku. Teraz zdałam sobie sprawę jacy oni są do siebie podobni.
-Nie jesteś głupia. Jesteś inteligentna, śliczna, słodka.-usiadł koło mnie.-jesteś całym moim światem. Zakochałem się w tobie kiedy cię pierwszy raz ujrzałem. Wtedy jak ci powiedziałem że dziewczyna którą kocham traktuje mnie jak przyjaciela to chodziło o ciebie.-nic nie odpowiedziałam tylko go pocałowałam.
15 minut później po pocałunkach.
Leżeliśmy na łóżku i gadaliśmy o bzdetach.
-Kotek.
-Hmm?-spojrzałam się na nasze ręce kiedy splótł palce.
-Powiesz mi dlaczego Tello ma podbite oko? Leo powiedział, że broniłaś mnie i Daviego.
-Bo jak ty wtedy wyszedłeś z szatni to Davi chciał za tobą iść ale ty nie słyszałeś to poszłam za nim wtedy Cristian nazwał ciebie debilem a Daviego bachorem.
-Kurwa zabije!-powiedział i szybko wyszedł z mojego pokoju
-Neymar! Czekaj!-krzyczałam za nim a on jak by głuchy.-Messi Louis chodźcie. On chce zabić Tello.-powiedziałam przez płacz a chłopacy szybko wsiedli ze mną do mojego samochodu i pojechaliśmy za czarnym passatem B7 Neya pod dom Cristiana.
-Za co on chce go zabić?-spytał Lou który siedział obok mnie.
-Dokładnie nie wiem czy za to że Tello nazwał go debilem czy Daviego bachorem.
-To chodzi o Daviego. Ney nigdy nie pozwoli obrazić jego syna.-powiedział Messi. Znał go krócej niż ja a wie o nim więcej.
Pod domem Cristiana stał już samochód Neymara. Widziałam, że stał pod drzwiami.Wybiegłam z samochodu. Nie zdążyłam bo Tello otworzył drzwi a Ney powalił go na ziemie i zaczął okładać.
-Neymar przestań!-prosiłam przez łzy. Nawet Lou i Leo nie byli w stanie go odciągnąć.-Jeśli mnie kochasz przestań.-powiedziałam i upadłam potem już widziałam tylko ciemność.
____________________________________________________________________________
Pam pam pam i jest kolejny. Kometujcie kochani :* kiski loffki ziomyyy :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz