niedziela, 20 lipca 2014

Rozdział 15

Agrentyna Rosario.
 Szpital

Pierwsze co po przylocie pojechaliśmy do szpitala. Inez pokazała mi salę gdzie mama leżała. Strasznie bałam się tam wejść. Inez dodała mi otuchy i weszła ze mną ale widziałam w jej oczach strach. Tak samo jak 6 lat temu kiedy wchodziliśmy do sali szpitalnej gdzie leżał tata. Kiedy ujrzałam moją mamę chciało mi się płakać. Blada, wychudzona, odwrócona w stronę okna. Usłyszała jak moja siostra zamykała drzwi.
-Inez kochana znowu przefarbowałaś włosy.-powiedziała blado się uśmiechając.
-Nie mamo. To ja Ivy.-powiedziałam
-Ivy słoneczko. Jak ja cię długo nie widziałam.-powiedziała a ja podeszłam bliżej jej łóżka. Trzymała moją dłoń w swoim uścisku. Z drugiej strony trzymała rękę Inez. -Słuchajcie dziewczynki. Dużo czasu mi nie zostało.
-Nawet tak nie mów.-powiedziała Inez nie dając jej dokończyć.
-Nie oszukujmy się. Chcę wam powiedzieć, że po mojej śmierci nie macie się załamywać. Macie żyć dalej. Wiem, że ty Inez będziesz miała dziecko które nie pozna swoich dziadków. A ty Ivy wiem, że masz wspaniałego chłopaka.-chciałam się spytać skąd wie o Neyu ale dokończyła.-Widziałam was w telewizji. Stanowicie śliczną parę.-uśmiechnęła się do mnie.-Mogę poznać jego imię?
-Neymar.-powiedziałam i się uśmiechnęłam. Myśląc o nim zapominam o dotychczasowych problemach.
-Zupełnie jak ten co szalejesz za nim.-powiedziała.
-Bo to jest ten. Chciał przyjechać ale został ze swoim dzieckiem. 
-Rozmawialiśmy długo aż mama ni stąd ni zowąd dostała ataku padaczki. Spanikowane wyszłyśmy z sali szukając lekarza.  Chcieliśmy do niej wejść ale nam nie pozwolili. Po 3 godzinach lekarz wyszedł.  Kiedy nas zobaczył zrobił współczującą minę.   Już wiedzieliśmy co się stało.  Usiadłam na krześle i zaczęłam nieopamiętanie płakać. 

2 miesiące później.

W Argentynie zostałam jeszcze przez 2 miesiące. Na pogrzebie mamy był Neymar i Messi bo jak się okazało bawiliśmy się kiedy byliśmy mali. Brazylijczyk pocieszał mnie cały pogrzeb i trzy dni po tym. Dostawał tajemnicze telefony których przy mnie nie odbierał.  Przez te kilka dni strasznie dziwnie się zachowywał.  Siedziałam właśnie z Inez w salonie oglądając jakiś durny serial kiedy zrobiło mi się strasznie nie dobrze. Pobiegłam do toalety i zwymiotowałam. Jest tak już od kilku dni.
-Ivy. A może ty jesteś w ciąży? -spytała stojąca w drzwiach Inez.  Faktycznie nie przypominam sobie żebym przez ostatnie 3 miesiące miałam okres.-Masz. Został mi jeden.-powiedziała podając mi test ciążowy.  Zrobiłam test i czekałam na wynik. Najdłuższe 90 sekund w moim życiu. Chciałam by wynik był negatywny. Jestem jeszcze za młoda na dziecko. Może opiekuje się Davim kiedy Ney jest na treningach ale to nie to samo. Minutnik odliczający czas zaczął dzwonić.  Odwróciłam test i kiedy ujrzałam wynik moje serce się zatrzymało. 
-Pozytywny.-powiedziałam do mojej siostry a ona skakała z radości.
-To świetnie. Będziemy razem wychodzić ze szkrabami na spacery jak ja będę cię odwiedzać albo ty mnie.
-Wiesz ciężko będzie wytrzymać z dwójką dzieci w domu i Neymarem?- no właśnie Neymar! Muszę do niego zadzwonić i powiedzieć że wracam już jutro a nie za kilka dni jak planowałam. Chce żeby wiedział jak najszybciej. Zadzwoniłam.  Jeden sygnał nic drugi trzeci i dupa. No tak czego mogłam się spodziewać jak od kilku dni nie odbiera o de mnie telefonu.  Może Tito ich ciśnie.  Właśnie przez ten czas zdążyłam się dowiedzieć że Guardiola nie jest już trenerem Barcy.  Szkoda.
-No to idziemy. Powiedziała Inez.
-Gdzie i po co?-spytałam. 
-Do mojego ginekologa.  Sprawdzi który miesiąc. 
Kiedy szłyśmy rozmawialiśmy na różne tematy. Nawet jak będzie się nazywać moje dziecko. Jeśli dziewczynka to będzie Louise bo tak miała na imię moja przyjaciółka i moja mama a jeśli chlopiec to Francesc bo z Fabregasem dogaduje się bardzo dobrze i traktuje go jak starszego brata którego nie mam.
U lekarza dowiedziałam się fajnej rzeczy.
-Gratuluję.  3 miesiąc.- Powiedział
z uśmiechem.  Poczekaj sprawdzimy jaka płeć. 
-A to już można?-spytała Inez. Chciałam żeby weszła ze mną.
-Tak. Płeć jest już wiadoma od razu po zapłodnieniu a teraz mamy lepszy sprzęt więc płeć możemy poznać już w trzecim miesiącu.-coś tam porobił i już znał płeć.
-Gratulacje będzie miała pani synka.-uśmiechnęłam się do Inez. Potem ona sprawdziła płeć swojego dziecka bo była już w 4 miesiącu. Będzie miała również synka. Z uśmiechem na twarzy poszłyśmy na lody.
Na mieście siedziałyśmy do wieczora.  Gadaliśmy o wszystkim.  Co było jak mnie nie było.  Żałuję tylko że nie mogłam być szybciej z mamą.  Widziałam ją tylko przez kilka godzin. Zmęczona zamówiłam już w domu bilet na jutrzejszy lot do Barcelony.  Położyłam się spać i myślałam o Neymarze małym Cescu który na razie jest w moim brzuchu. Wiem już kto będzie jego chrzestnymi. Fabregas i Inez.

Następnego dnia. Wstałam wcześnie.  Miałam tylko rzeczy jeszcze z Polski i tak połowy nie wzięłam bo zostały u Neymara w walizce.
Spakowałam się i zeszłam z walizką na dół.  Inez odwiozła mnie na lotnisko.  Pozegnałyśmy się i poszłam na odprawę.  Po 20 minutach byłam w samolocie. Zasnęłam nie mal od razu. Obudziłam się kiedy mieliśmy lądować.  Złapałam taksówkę i pojechałam pod dom Neymara przy którym byłam pół godziny później.  Była godzina 9;20 więc pewnie spał. Otworzyłam drzwi. W domu panowała cisza. Najpierw weszłam do pokoju Daviego w ktorym go nie było.  Pewnie śpi z Neyem. Weszłam do jego sypialni i zatkało mnie. Zrobiłam zdjęcie żeby miał dowód że tu byłam. Nie mam siły już na nic. No kurwa. Wchodzę do sypialni mojego chłopaka a tam leży z trzema kurwami w tym jedna moja najlepsza przyjaciółka.  Sorry była najlepsza przyjaciółka.  Niee nie mogę przepuścić takiej okazji.  Zaczęłam bić brawo.  A oni się pobudzili.
-Ivy?!-krzyknął Neymar i Phoebe. 
-To to nie tak jak myślisz.-wstał z łóżka całkiem nago.
-Nie a co mam do cholery myśleć?! Nie ma mnie dwa miesiące.  Zbieram się po śmierci mamy. A ty kurwa zdradzasz mnie?! Okej rozumiem z jedną ale z trzema kurwami w tym moja była przyjaciółka!! Wymieńmy osoby które leżą w tym łóżku.  Neymar da Silva Santos Junior Phoebe Fix Bruna Marquineze i największa szmata Polski Natalia Siwiec!! Neymar to koniec. Dla mnie już nie istniejesz!-krzyknęłam patrząc mu prosto w oczy w których widziałam smutek.
Wyszłam z domu trzaskając drzwiami. Poszłam do mojego domu wzięłam spakowałam wszystkie swoje rzeczy wsiadłam do mojego samochodu i pojechałam tam gdzie wszyscy będą obstawiać to miejsce na ostatnim miejscu. Przepraszam Cię Cesc. Nie poznasz tatusia. Jak na razie nie....

____________________________

I jak się podoba? Wiem taki krótki.
Neymarowa rozgryzlas mnie i myslalas ze bedzie romansik ale nie myslas ze az taki :)
Kiski lofki :* ♡

2 komentarze:

  1. Nieee no tak być nie może. :( Ona musi powiedzieć Neymarowi o dziecku PLISS Ona musi z nim być, to taka fajna para :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Troche przejdą znaczy Ivy dużo przejdzie zanim może będzie z Neyem. :)

      Usuń