-Ivy zrobisz mi tą jajecznice?
-Nie bo idę grać.
-Ty coś za często grasz. Minimum trzy razy dziennie. Odbija ci już z tą piłką.-Louise powiedziała i usiadła się w salonie. Nigdy taka nie była. Zrobiła się taka jak poszła na tą domówkę do afromental.
-Bo kocham piłkę. Ty podobno też kiedyś kochałaś. Zmieniłaś się Louise.-wyszłam trzaskając drzwiami skierowałam się na dobrze znane mi miejsce. Tam poznałam jednego z moich idoli którego traktuje jak najlepszego przyjaciela. Może coś więcej ale raczej to tylko moje odczucia. Weszłam na boisko a tam Neymar nie do poznania. Zamiast grać leżał na środku boiska. Położyłam się obok niego.
-O czym myślisz?-spytałam.
-O wszystkim. Jutro lece do Santosu na ostatni trening, po jutrze gram ostatni mecz dla Santosu. Dziewczyna którą kocham traktuje mnie jak przyjaciela.
-To walcz o nią wyznaj jej co czujesz.
-Nie. Jak będzie lepsza okazja.
-To co pogramy?
-Pewnie. Wstaliśmy i zaczęliśmy grać. Podał mi tak piłkę że postanowiłam zrobić przewrotkę. W końcu mi się udała i trafiłam do bramki.
-Jak zwykle piękna i trafna.-powiedział mój najlepszy przyjaciel. Odwróciłam się w jego stronę i zaczęłam biec.
-AAAAaaaaaaaa!!!! Loouuuuiiiii!!!!!!-krzyknęłam i po chwili na niego wskoczyłam. Mocno się do niego przytuliłam.-pocałowałam w policzek i odstawił mnie na ziemię.-Co tu robisz?
-Neymar stary co ty tu robisz?-Louis miał mnie gdzieś i poszedł do mojego przyjaciela.
-Dlugo by gadać ale zobaczysz mnie niedługo w barwach Barcelony.-gadali dosyć długo a mnie mieli w dupie.
-Ej ale ja tu jestem.-powiedziałam chwile potem.
-A sorka. Co mówiłaś?
-Co tu robisz?
-Chciałem ci zrobić niespodziankę i jestem.-wyszczerzył się.
-Niech zgadnę i jest tu reszta 1D?
-Yyy no wiesz. Jak się dowiedział że jadę do ciebie powiedział chłopakom i jesteśmy.-podrapał się nerwowo po karku.-On chce do ciebie wrócić. Uwierz Harry cię kocha.
-A ty co na to?-do rozmowy wtrącił się Neymar.
-Chciałbym żeby do siebie wrócili.
-Em Hello może ktoś mnie zapyta o zdanie? Nie wrócę do niego niech wypierdala do Kendall. Zdziry pierdolonej.
-Ale wiesz że jak zobaczy że nie masz chłopaka to zrobi wszystko?
-Ale ja mam chłopaka.
-Kogo?-powiedzieli na raz. Neymar jakby zdenerwowany
-Ciebie głuptasie.-dźgnęłam Neymara w klatkę piersiową.-Zobaczy że się miziamy w końcu się o de mnie odwali.
-Heh dobry plan.- poszliśmy do domu i niedaleko domu Neymar specjalnie mnie objął żeby było bardziej wiarygodnie.
-Hej jesteśmy!-krzyknęłam i położyłam piłkę i weszliśmy w trójkę do salonu. A tam siedziała Louise Phoebe i 4/5 1D a no i ten Tomson z afromental. Czy on czasami nie jest za stary dla Louise? Przywitałam się z każdym z 1D przytulasem tylko nie z Harrym.
-Neymar?!?!-krzyknęła Louise i Phoebe.
-Dziewczyny. Luz.-powiedziałam i odepchnęłam je od niego bo widziałam jego przestraszoną minę.
-Kochanie. Możemy porozmawiać?-Harry powiedział do mnie.
-Kochanie to ty sobie najpierw znajdź.-powiedział Ney przytulając mnie od tyłu i całując w policzek.
-No pięknie. Już znalazłaś sobie pocieszenie po mnie?
-Sorry ty znalazłeś sobie pocieszenie u tej zdziry Kendall jak byliśmy razem!-zaczęłam się na niego drzeć.
-To nie trzeba było szybciej do domu przyłazić szmato.-nie wytrzymałam i się na niego rzuciłam. Nawet Neymar nie był wstanie mnie odciągnąć ale w końcu mu się udało.
-Nigdy ale to nigdy nie nazywaj jej szmatą bo jeszcze ja ci przypierdole.-powiedział Ney i mnie przytulił.
-No a co nie mówi prawdy?-odezwała się Louise.-Gdyby przyszła do domu jak zwykle by się o niczym nie dowiedziała.-po swojej wypowiedzi dostała z liścia od Phoebe.
-Louise czy ty się kurwa słyszysz?! Obraziłaś naszą przyjaciółkę!! Co ci się kurwa stało?!
-Obydwie jesteście szmatami!-wzięła Tomsona za rękę i wyszła. I tyle ją widziano. Gdybym tylko wiedziała że to jest ostatni raz.
-Chociaż jedna przyznała racje.-powiedział Harry a po chwili leżał na ziemii powalony przez Phoebe.
-Wypierdalaj z tąd albo ci z dupy zrobie jesień średniowiecza.-powiedziała a on wziął walizkę podobnie jak reszta 1D.
-Tego bym się po was nie spodziewał.-powiedział Louis i wyszli. I tyle ich widziano. Ja dałam upust moim emocjom i zaczęłam płakać w koszulkę Neymara. Nie miał kto pocieszyć Phoebe więc przytuliła się do nas. Nie sądziłam że taki dzień może być jeszcze gorszy.
-Może nie odpowiednia chwila ale może poleciałybyście ze mną na mój ostatni mecz?
-Ale jak to ostatni?
-Można by powiedzieć, że niedługo będę grać w barwach barcelony.
-To fajnie. Ale ja zostanę tutaj. Nie będę wam przeszkadzać gołąbeczki.
-Ale my tak na prawdę nie jesteśmy razem.-powiedział Neymar.
-Nie? To dlaczego takie coś odwaliliście?
-Żeby Harry się raz na zawsze odwalił.
-No to dobra taktyka. Ale szkoda że straciłyśmy przyjaciółkę.-posmutniała.-Ok ja idę się położyć a ty masz być spakowana bo jutro lecisz z samym Neymarem de Silva Santosem Juniorem do Santosu na jego ostatni trening oraz mecz.-pocałowała mnie w policzek i poszła na górę.
-Wyjazd we dwójkę aktualny?-spytałam z uśmiechem.
-Pewnie że tak. A może byśmy obejrzeli jakiś horror?-spytał z zalotnym uśmiechem i się do mnie zbliżał ja go odepchnęłam i się zaśmiałam.
-O nie nie kochany. Taka łatwa nie jestem. A co do filmu możemy obejrzeć. Ale Fast & Furious.
-No okej.-powiedział trochę zrezygnowany. Włączyłam film którego i tak nie obejrzałam bo zasnęłam wtulona w de Silve. Obudził mnie po filmie.
-Ivy. Ty musisz się jeszcze spakować.-zaśmiał się. Poszliśmy na górę i ogarnęliśmy walizkę w 2 godziny.-Boże dziewczyno jedziesz na 3 dni a tyle rzeczy bierzesz.
-No cóż muszę się przy tobie jakoś prezentować.-zaśmiałam się.
-Zawsze ładnie wyglądasz nawet jak gadasz przez sen o Messim.-zaśmiał się głośniej o de mnie.A mi zrzedła mina.
-Co gadałam.
-Mmm Messi bierz mnie całą w okazałości. Kocham cię. I tak dalej i tak dalej.
-O mój boże. Wiem że masz tendencje do nagrywania filmików ale tego chyba nie nagrałeś.
-Yyy nie.-schował telefon do kieszeni trzymając ją.
-Proszę cię. Tylko niech to nie ujrzy światła dziennego.
-Dobra spoko. Okej ja lecę bo też się muszę spakować. Pa.-pocałował mnie w policzek i poszedł. Ja podążyłam do łazienki w celu umycia się. Gdy to zrobiłam poszłam spać.
____________________________________________________________________
Jest 3 :D hahah kiski lofki :D <3 <3 :* :* :*
-To fajnie. Ale ja zostanę tutaj. Nie będę wam przeszkadzać gołąbeczki.
-Ale my tak na prawdę nie jesteśmy razem.-powiedział Neymar.
-Nie? To dlaczego takie coś odwaliliście?
-Żeby Harry się raz na zawsze odwalił.
-No to dobra taktyka. Ale szkoda że straciłyśmy przyjaciółkę.-posmutniała.-Ok ja idę się położyć a ty masz być spakowana bo jutro lecisz z samym Neymarem de Silva Santosem Juniorem do Santosu na jego ostatni trening oraz mecz.-pocałowała mnie w policzek i poszła na górę.
-Wyjazd we dwójkę aktualny?-spytałam z uśmiechem.
-Pewnie że tak. A może byśmy obejrzeli jakiś horror?-spytał z zalotnym uśmiechem i się do mnie zbliżał ja go odepchnęłam i się zaśmiałam.
-O nie nie kochany. Taka łatwa nie jestem. A co do filmu możemy obejrzeć. Ale Fast & Furious.
-No okej.-powiedział trochę zrezygnowany. Włączyłam film którego i tak nie obejrzałam bo zasnęłam wtulona w de Silve. Obudził mnie po filmie.
-Ivy. Ty musisz się jeszcze spakować.-zaśmiał się. Poszliśmy na górę i ogarnęliśmy walizkę w 2 godziny.-Boże dziewczyno jedziesz na 3 dni a tyle rzeczy bierzesz.
-No cóż muszę się przy tobie jakoś prezentować.-zaśmiałam się.
-Zawsze ładnie wyglądasz nawet jak gadasz przez sen o Messim.-zaśmiał się głośniej o de mnie.A mi zrzedła mina.
-Co gadałam.
-Mmm Messi bierz mnie całą w okazałości. Kocham cię. I tak dalej i tak dalej.
-O mój boże. Wiem że masz tendencje do nagrywania filmików ale tego chyba nie nagrałeś.
-Yyy nie.-schował telefon do kieszeni trzymając ją.
-Proszę cię. Tylko niech to nie ujrzy światła dziennego.
-Dobra spoko. Okej ja lecę bo też się muszę spakować. Pa.-pocałował mnie w policzek i poszedł. Ja podążyłam do łazienki w celu umycia się. Gdy to zrobiłam poszłam spać.
____________________________________________________________________
Jest 3 :D hahah kiski lofki :D <3 <3 :* :* :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz