czwartek, 28 sierpnia 2014

Rozdział 27

-Więc kiedy jest wyjazd?-spytałam
-Jutro z samego rana. Bilet zakwaterowanie i ogólnie wszystko ma pani zagwarantowane.
-A wyjazd ile będzie trwał?-co raz bardziej siet bałam co powiem Adrianowi.
-Dwa miesiące. 
-Dobrze. To wszystko?
-Tak. I ma pani wolne do końca dnia. Jutro pozna pani swoją partnerkę. 
-Dobrze. Dziękuję i do widzenia.
Wyszłam z firmy i spacerowałam po okolicy. W słuchawkach leciała piosenka Adriana "Poznaj moją pannę" stworzył ją kiedy po raz pierwszy zostałam jego dziewczyną.  Ta piosenka jest dla mnie wyjątkowa. "Za to ty mnie znasz na wylot". Tak z tymi słowami  się zgodzę.  Znam go lepiej niż jego mama. Pamietam jak miałam 12 lat on przyszedł do mnie załamany bo zerwała z nim jakaś dziewczyna.

-Adi co się stało?-spytałam kiedy zobaczyłam w jakim stanie jest moj przyjaciel.
-Milena ze mną zerwała. -mówiąc to poleciały mu łzy
-Ej nie płacz. Nie lubie jak ktoś płacze a tym bardziej chłopak. -Powiedziałam i go przytuliłam.
-Ona mnie już nie kocha.
-Ejj ale ja cie kocham i zawsze będę. -powiedziałam całując go w policzek.
-Jesteś taką małolatą a umiesz mi poprawić humor.  

Pamiętam też moje 16 urodziny.

Mam nadzieję że te urodziny będą udane. Adrian w końcu bedzie na moich urodzinach od 3 lat. Tak to koncerty i koncerty.
-Aguś. Pójdziemy na spacer?-spytał patrząc mi w oczy. Poszłam z nim na spacer i doszliśmy na stare blokowiska. Wtedy dał mi kartkę. 

Spójrz, lecą sekundy minuty godziny nie mam sił
wszystko się dłuży mi tu dziś odbijmy parę cyfr
ciągłe pokusy, te suki pokroju Jenny Wild
nie jestem głupi by łudzić się że znajdę tu queen
moge ostudzic te sztuki ale to nie ten klimat
wiec biorę pisak i piszę byś mogła tu oddychać
wiesz że Cie kocham na Boga, masz w sobie tyle bogactw
kiedy Cię spotkam na blokach od nowa chcę Cię poznać
nigdy nie musiałem Ci tłumaczyć jak się czuję w sytuacji danej
szykuj tu uwagę na pamięć tych moich wrażeń
raczej nie potrafię Cię dotknąć ale potrafię poczuć
za to Ty znasz mnie na wylot badasz każdy mój odruch
i każdy mój punchline to każdy Twój oddech, nie martw się nimi
nawet kiedy zawracają w głowie nie mam drgawek przy nich
wiec kiedy mówią że mnie mają - olej, to ściema
mogę wchodzić w te panienki, ale z Tobą się zlewam,śpiewaj !

i to nie jest "Mogliśmy" Verby
możemy rzeźbić dźwięki
razem na stałe cokolwiek stanie się chcę spędzić
z Tobą to życie, czemu miałbym niby kogoś w to mieszać
skoro nikt nawet nie ma tu pojęcia o dźwiękach
więc podrywałaś mnie gdy tylko miałaś okazję
a moja matka usypiała mnie Tiną Turner
wyraźnie tylko Ty dzialalas na mnie
z czasem to odgadłem, kim bym był bez Ciebie chyba tylko zwykłym błaznem
ludzie źle się prowadzą, malo kto potrafi dobrze
poprowadzę Cię na szczyty, byś szczytowała ciągle
nie potrafię już ukrywać emocji, wylewam je tutaj
jak spadałbym na ziemię ze świadomością stu grzechów, ej
nie możesz mówić do mnie, spoko mozesz nucić do mnie
one niech nie mowia nawet bo maja z tym problem
wiec gdy pytają jaka jest różnica, Ciebie stale podgłaśniam
je staram sie uciszać

-Co to?
-No ten. Moje uczucia do ciebie. Wiesz że wole przelewać takie rzeczy na papier.
-Czyli że mnie kochasz?
-Noo tak. A ty mnie? Jeśli nie to spoko dam radę.
-Kocham cię mój sitku--pocałowałam go i jako para wróciliśmy do domu

*****

Nie spostrzegłam się kiedy byłam koło domu. Adriana jeszcze nie było.  Otworzyłam drzwi i poszłam do sypialni się pakować. Na dnie szafy znalazłam tekst poznaj moją pannę. Ten co wtedy cztery lata temu mi dał.  Nie. Jeśli do jutra go nie będzie nigdzie nie jadę. Znam go 20 lat i nie mam zamiaru zostawić go bez pożegnania.  Napisałam do niego sms.
Kiedy będziesz?
Odpisał po pięciu minutach.
Za 20 minut. Musimy pogadać...
Ok też ci musze cos powiedzieć.
Ok.
Ciekawe o czym chce pogadać. Poszłam do kuchni w celu zrobienia kawy. Ejj. Jest 14. Jeszcze odwiedzę Wrocław.  Rodziców na pewno nie. Nie wiem czy tacie czasami coś nie odwali i nie zamknie mnie w piwnicy czy coś takiego. Usiadłam w salonie otwierając laptopa. Włączyłam sobie jakiś odcinek follow the rabbit*. Akurat trafiłam na odcinek przy którym śmiałam się do łez.  Usłyszałam zamykanie drzwi. Wrócił Adrian. Wyszłam z salonu a on poważna mina i patrzy mi prosto w oczy.
-To o czym chcesz pogadać. 
-Chodź do salonu.-złapał mnie za dłoń i zaprowadził w wyznaczone miejsce. -No to mów.
-Aga z nami koniec. -przez chwile myślałam że się przeslyszałam.
-Cco? Dlaczego?
-Po prostu to nie jest to co kiedyś.  Nie możesz jeździć ze mną na koncerty przez studia i pracę.  Mnie co rusz nie ma w domu i nie czuje żebym był w związku.  Kocham cię i nie chcę Cię ranić. Na przykład jak się prześpie z jakąś laską po koncercie. Obiecaj mi tylko jedno. Nie urwiemy kontaktu dobrze?-cały czas trzymał mnie za rękę.  Otrzasnęłam się i wyrwałam moją dłoń z jego.
-Dobrze że wyjeżdżam. -powiedziałam przez płacz.  Zranił mnie i to cholernie.
-Co? Gdzie wyjeżdżasz?
-Do Hiszpanii.  Miałam ci o tym powiedzieć. Chciałam żebyś obiecał mi że mój wyjazd nie zaszkodzi naszemu związkowi.  Ale ty wszystko zniszczyłeś. -powiedziałam patrząc zapłakanymi oczami prosto w jego.-Adrian Kryński dla mnie nie istnieje. Istnieje tylko Sitek. Dobry raper którego nigdy osobiście nie poznałam.
Poszłam na górę wzięłam moją walizkę i zeszłam na dół. Nie odzywając się ani jednym słowem wyszłam z domu. Wsiadłam do mojego samochodu wcześniej pakując walizkę pojechałam do Wrocławia.  Po dwóch godzinach byłam na miejscu. Poszłam na stare blokowiska i na jednym z nich było napisane Sitek~Aguś♥♥ w wielkim sercu. Pisał to Buszu. Nasz najlepszy kumpel. Teraz jest na odwyku dla narkomanów.  Chciałam to jakoś zamazać ale nie miałam żadnego spreya. Widziałam jak grupa dzieciaków coś maluje po jednej ścianie.  Podeszłam do nich.
-Pani nie krzyczy ani nic nikomu nie mówi.-powiedziała jakaś przerażona dziewczynka.
-Nic nie powiem. Też byłam taka w waszym wieku. Jak masz na imię?
-Luiza a pani?
-Nie żadna pani tylko Ag.. Ania. Macie może czarny sprey?
Dziewczynka podała mi spray a ja poszłam zamalować to gówno.
-Czemu to zamalowywujesz?
-Bo to jest nie prawda.
-A ta Aga ma szczęście że jest z Sitkiem. Kiedyś go widziałam tutaj ale teraz już nie.
-Sitek to dobry raper. A ta Aga miała szczęście bo już nie jest z nim. 
-Skąd wiesz?
-Bo to ja jestem tą Agą.
-Ale masz na imię Ania.
-Aga to była moja ksywa.-kiedy napis doszczetnie zamalowałam oddałam dziewczynce.-Ja muszę lecieć.  -powiedziałam i poszłam do samochodu. Tam jest za dużo miejsc związanych z nim. Wróciłam do Warszawy i zatrzymałam się w hotelu.

*Adrian*
Zraniłem ją.  Kurwa. Moja wina że od dawna nam się nie układało? Może wszystko by się inaczej potoczyło gdyby Aga nie poszła na studia i do pracy i mogłaby jeździć ze mną na koncerty.  Zrobiłem najgorszą rzecz zrywając z nią.  W tym popierdolonym domu bez niej jest pusto. Kto teraz położy głowę na moje kolana i spyta jak było na koncercie. Komu skradnę szybkiego buziaka. Kurwa.  Najpierw robie potem myślę.  Kiedy opróżniłem drugą butelkę starogardzkiej zasnąłem na kanapie.

__________________________

*Follow The Rabbit- jeśli ktoś lubi Donguralesko polecam obejrzeć jakiś odcinek pełno śmiechu i BANG BANG :)

Co do rozdziału mam nadzieję że się podoba ;) ;)
Kiski lofki :* :* ♥♥

5 komentarzy:

  1. Jasne, że się podoba :D czekam na next :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się też bardzo podoba :)
    Również czekam na next ;)
    Aha, będę czytała Twoje opowiadanie, ale z powodu braku czasu nie będę mogła komentować Twoich rozdziałów. Mam nadzieję, że chociaż czasem znajdę czas, żeby napisać chociaż krótki komentarz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam do mnie :) http://fly-with-me-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na next z niecierpliwością :) Świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ŁADAFAK?!
    Ominęłam 3 rozdziały, sorka...
    SORIII
    No ale wracając do tematu... to był tylko sen?! Jak mogłaś?! ;( Ale... skoro ona leci do Hiszpanii... Czekaj czekaj!
    Myślę...
    MOŻE WARTWO WIERZYĆ ŻE SNY SIĘ SPEŁNIAJĄ? :3
    Kocham cb i bloga, czekam na nn :>

    OdpowiedzUsuń