Od tygodnia nie widziałam się z Adrianem. Nie chcę mu na razie mówić. On dzwoni ja nie odbieram. Boje się jak zareaguje na to że będziemy widywać się tylko w weekendy. Fotografia to moje całe życie ale Adriana też kocham znamy się od małego szczyla. Rozstaliśmy się już kilka razy ale za każdym razem kiedy wracaliśmy do siebie nasza miłość rosła. Chociaż? Nie rozmawiamy ze sobą już jak kiedyś. Kiedyś nasze rozmowy dotyczyły wszystkiego. Od tego co jest na obiad do naprawy samochodu. Teraz? Na prawdę chyba coś nam uciekło i coś tak czuję że mój wyjazd do Warszawy może całkiem rozbić nasze relacje. Moją cisze przerwało pukanie do drzwi. Byłam pewna że to moja siostra Karolina.
-Właź.-powiedziałam i walnęłam twarzą o poduszkę i wypuściłam w nią powietrze.
-Czemu się nie odzywałaś przez tydzień?-usłyszałam głos Adriana. Odwróciłam się do niego a on jak nigdy uśmiechnięty. Stracić z oczu ten widok? Nie chce w to wierzyć. Momentalnie moje oczy się zaszkliły i wtuliłam się w niego. Kiedy on odwzajemnił gest zaczęłam płakać.-Cii mała. Co się stało?-nie no. Muszę mu powiedzieć.
-Adrian. Ja,ja.. Ja wyjeżdżam.-powiedziałam i znowu się w niego wtuliłam.
-Kiedy i gdzie?-spytał gładząc spokojnie moje plecy.
-Na początku września do Warszawy.
-Jeezzuu i tak sie tym przejmujesz? Ja tam co rusz mam koncerty więc będziemy się widywać.-powiedział i pocałował mnie w głowę.
-Adrian wiesz że Cię Kocham?-uśmiechnęłam się do niego.
-Wiem Aguś. Ja cię też kocham.-pocałował mnie czule. Po chwili pocałunki przechodziły w coraz to namiętniejsze. Zaczęliśmy się rozbierać i doszło do stosunku.
-Właź.-powiedziałam i walnęłam twarzą o poduszkę i wypuściłam w nią powietrze.
-Czemu się nie odzywałaś przez tydzień?-usłyszałam głos Adriana. Odwróciłam się do niego a on jak nigdy uśmiechnięty. Stracić z oczu ten widok? Nie chce w to wierzyć. Momentalnie moje oczy się zaszkliły i wtuliłam się w niego. Kiedy on odwzajemnił gest zaczęłam płakać.-Cii mała. Co się stało?-nie no. Muszę mu powiedzieć.
-Adrian. Ja,ja.. Ja wyjeżdżam.-powiedziałam i znowu się w niego wtuliłam.
-Kiedy i gdzie?-spytał gładząc spokojnie moje plecy.
-Na początku września do Warszawy.
-Jeezzuu i tak sie tym przejmujesz? Ja tam co rusz mam koncerty więc będziemy się widywać.-powiedział i pocałował mnie w głowę.
-Adrian wiesz że Cię Kocham?-uśmiechnęłam się do niego.
-Wiem Aguś. Ja cię też kocham.-pocałował mnie czule. Po chwili pocałunki przechodziły w coraz to namiętniejsze. Zaczęliśmy się rozbierać i doszło do stosunku.
-Jesteś świetna w te klocki kotuś.-powiedział łapiąc równy oddech.
-Ty też niczego sobie.-pocałowałam go i wtuliłam się w jego klate.
Po godzinie ubrani zeszliśmy na dół bo mama zrobiła obiad.
-Blee znowu ogórkowa?-spytałam z zniesmaczeniem.
-Jak znowu córciu? Ostatnio była tydzień temu.
-No to to ostatnio jest.
-I jak tu ci dogodzić.-mama się zaśmiała i podała posiłek. Po chwili do domu wszedł tata. Znając jego dystans do Adriana odsunęłam się od niego na bezpieczną odległość. Czyli pół metra.
-Dzień dobry panie Piotrze.-powiedział Adrian na chwilę wstając podając rękę mojemu tacie którą on złapał i lekko potrząsnął.
-Dzień dobry Adrian.-O. Powiedział Adrian czyli dziś ma dobry humor. Podeszłam do taty i dałam mu buziaka w policzek nie widziałam go miesiąc bo był na delegacji. Podobnie zrobiła Karolina i mama.
-Agniesia ma dla ciebie wspaniałe wieści.-powiedziała mama. Fuck no.
-Dostałaś się na studia bankowe.
-Tak i nie.-powiedziałam mieszając łyżką w zupie.
-Co to znaczy?-spytał siadając do stołu.
-Tak dostałam się na studia a nie to znaczy że nie na bankowe na które w ogóle nie składałam papierów a dostałam się na fotograficzne.-nie spojrzałam nawet przez chwile na tatę.
-Agnieszko tyle razy ci mówiłem. Miałaś iść na studia bankowe a nie na fotograficzne. To ci nie zapewni żadnej przyszłości finansowej.
-Ale to nie problem. Ja na rapie dużo zarabiam i Agnieszka nie będzie musiała pracować.-wtrącił się Adrian w złą godzinę.
-Wiesz co sądzę na temat tego całego rapowania czy jak to tam nazywacie. Agnieszko. Masz rzucić studia fotograficzne i iść na bankowość. Masz przejąć rodzinny interes razem z Karoliną.
-O nie. Tego na pewno nie zrobię.-wstałam od stołu i poszłam na górę. Po chwili ktoś wszedł do mojego pokoju.
-Aguś nie denerwuj się.-powiedziała Karolina. Usiadła koło mnie na łóżku.
-Jak mam się nie denerwować.
-Posłuchaj. Tata zawsze uważał że ty przejmiesz rodzinny interes bo masz niezwykły umysł. Powiedz kto potrafi skończyć czteroletnie technikum w dwa lata z najlepszym wynikiem matur? Tylko ty. Ja zobacz. Napisałam matury które ledwo zdałam. Tata chyba komuś innemu przepisze firmę bo ja zamierzam iść na studia dziennikarskie.-zaśmiała się.
-Co? Tata nas pozabija.
-Dlatego mam pewien plan.-uśmiechnęła się chytrze.
-Jaki?-spytałam.
-Czekaj.-napisała do kogoś sms'a po chwili do pokoju wparował przestraszony Adrian.
-Jezu a ty mnie straszysz ze zemdlała.-usiadł na podłogę oparty o ścianę.
-Jo dobra. Teraz jest sprawa. Aga mogłaby u ciebie zamieszkać?
-Co?-spytałam równocześnie z Adrianem.
-Pewnie-dodał po chwili.-Ale wątpię żeby wasi rodzice się zgodzili.-Karola spojrzała na mnie jednoznacznie.
-W nocy weźmiemy moje rzeczy.-powiedziałam.
-Okej ale dalej nie kumam.
-Jezuuuuu. Ona ucieka z domu.-dokończyła Karolina
-Co ale dlaczego?
-Bo tata nas zabije albo zamknie w domu jak się dowie że żadna z nas nie przejmie rodzinnego biznesu.
-Co ty też nie?
-Nie. Ja idę na dziennikarstwo.
-O to może będziesz ze mną przeprowadzać wywiady.-zaśmiał się.
-Tylko jest jedno ale.-powiedziała i spojrzała na mnie.
-Jakie?
-Będziemy musieli zmienić imiona i nazwiska i my też nie będziemy mogły się widywać.
Kurwa. Zamknęłam się i nic do końca tego dnia nie powiedziałam ale wyprowadziłam się z domu. Znaczy uciekłam.
Dwa lata później.
No co się działo przez te dwa lata. Było pół roku latania za nowymi dokumentami. Teraz nazywam się Anna Sitkowska. Nie Agnieszka Ostolska. Haha nazwisko nie przez przypadek wybrane. Mieszkam z Adrianem od dwóch lat układa nam się w miarę. On ma często koncerty. Często się nie widzimy. Z Karoliną jeszcze się nie widziałam w ogóle nie wiem jak się teraz nazywa. Ludzie często myśleli że jestem tą jedną z zaginionych sióstr Ostolskich ale kiedy pokazałam mój dowód przepraszali za pomyłkę. Hahah. Teraz właśnie idę do mojego szefa u którego mam praktyki. Pukam do drzwi. Słyszę proszę więc weszłam.
-Chciał pan mnie widzieć?-spytałam. Kurwa. To oczywiste było że o mnie mu chodziło.
-Pani Anno. Mam dla pani wielkie zadanie. Proszę usiąść.
-Więc słucham.-powiedziałam z uśmiechem kiedy usiadłam.
-Ma pani wielki talent do fotografii a z pewnej firmy dziennikarskiej potrzebują fotografa dla dziennikarki na wyjazd. Poprosili o najlepszego fotografa więc pomyślałem o pani.
-Emm przepraszam na wyjazd? Ale gdzie?
-Do Hiszpanii. Dziennikarka będzie pisać reportaż o klubie piłkarskim dokładniej o piłkarzach jak się zachowują podczas wyjazdów.-no super. Teraz to raczej mój związek jest bliski końca.-Zgadza się pani?
-Tak zgadzam się.-powiedziałam z lekkim zawachaniem. Adrian przepraszam ale to moja jedyna szansa..
__________________________________________________________________________
No to jak się podoba? Mam nadzieję że nie zlamiłam go całkiem.
Za pięć dni szkoła. :( Cieszę się też trochę bo będę chodzić do szkoły z moją przyjaciółką. xD
czytasz=komentuj = motywuj mnie :D
kiski lofki :* :* <3 <3
Zajebiaszczy :P z resztą jak zawsze :3 chyba domyślam się co będzie dalej :D
OdpowiedzUsuńZobaczymy czy dobrze się domyślam xd
Super <3
OdpowiedzUsuńNiedługo pojawi się Neymar, prawda? :D
Czekam na next :*